Freelancer, czyli wolny strzelec - praca marzeń?

Freelancer, czyli wolny strzelecGdyby każdy wiedział kim dokładnie jest freelancer i czym się zajmuje, zapewne również chciałby nim być. Wolny strzelec pracuje na określone zlecenia, najczęściej za niezłe pieniądze i prawie zawsze w domu.

Nie martwi się skokami temperatur i ogólną aurą za oknem, niezbyt chętnie wstaje o brzasku, nie ma potrzeby zarządzania ludźmi, a co za tym idzie, brania na siebie większej odpowiedzialności.

Freelancer zazwyczaj marzy o stałym dostępie do sieci Internet oraz sprawnym i wydajnym komputerze. Graficy, copywriterzy, tekściarze, webmasterzy - to muszą być szczęśliwi ludzie.

Jednakże nie działa to jedynie w jedną stronę, albowiem to upragnione szczęście (czytaj: finansowy dostatek) wolni strzelcy wypracowali sobie niesamowitą krwawicą. Wolność w słowie "freelancer" dotyczy braku obowiązku pracy w określonych godzinach i miejscach. Chroni od jarzma monotonii i zawodowego marazmu. Wcale nie jest to osoba, która mało pracuje. Owszem, niezależny najemnik na pewno ma lżej, niż murarz, kierowca czy nawet lekarz (biorąc pod uwagę odpowiedzialność za ludzkie życie). Lecz nie jest to praca łatwa, lekka i przyjemna. No i nie jest zapewne dla każdego.

Samo zdobycie umiejętności, pozwalającej uprawiać taki wymarzony zawód jest nie lada poświęceniem. W środowisku panuje słuszna obiegowa opinia, iż należałoby ze świecą szukać freelancera, który nie ma trzech liter przed nazwiskiem. Studia to podstawa. Później dochodzi jeszcze doświadczenie, portfolio. Wolny strzelec musi być widoczny w sieci, koniecznie potrzebuje promować siebie i swoje umiejętności. Prowadzi blogi, zakłada działalność gospodarczą, udziela się przy różnych projektach. Jednym słowem - wietrzy szansę. Robi wszystko, aby zdobyć uznanie w oczach klientów. Chce się sprawdzić i wykazać.

Mniejsza o konkretną branżę, freelance to ciężka walka o każdego nabywcę/kontrahenta. Normatywna definicja pojęcia freelancer samego zainteresowanego nie dotyka, lecz bezrobocie już tak. W dobie Internetu, a co za tym idzie zawodowych portali, które anonsują zlecenia dla wolnych zawodów nie ma miejsca na średniość. Trzeba być tym najlepszym w swoim fachu, niezależnym i autonomicznie działającym, ale najlepszym. Tylko na takich czekają pieniądze i kolejne zlecenia. Pozostałym przychodzi zmienić zawód. Jedyna opcja, aby nie stracić płynności finansowej.